kwiecień 2024
N P W Ś C Pt S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4

Wiadomości Zmartwychwstańcze

KALENDARIUM

MEDIA

Z KRAJU I ZE ŚWIATA:
Papieski wywiad dla młodzieżowej gazety z Buenos Aires
Papieski list o teologii dzisiaj
Franciszek w parafii: bliskość najlepszą metodą duszpasterską
Sekretarz episkopatu Włoch: maleją ofiary na Kościół
Polacy oczekują zmian w nauczaniu Kościoła
Ks. prof. Draguła o badaniach CBOS

---------------------------------------------------------------------------------

KALENDARIUM:
19 marca:
Uroczystość św. Józefa, Patrona Zgromadzenia i Patrona kościoła na Kahlenbergu.
19 marca:
50-lecie kapłaństwa o. Mariana Szablewskiego.
26 marca:
208. rocznica urodzin Sługi Bożego Bogdana Jańskiego.
28 marca:
67. rocznica powstania Polskiej Prowincji.

MEDIA:
Link do felietonu ojca Adama Błyszcza:
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1935,marx-i-paglia.html
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1946,dziesiec-do-pieciu-a-moze-do-szesciu.html

Link do zdjęć z sympozjum CR w Krakowie, wykonanych przez Mateusza Mleczkę:
https://plus.google.com/photos/106664633308279930441/albums/6121439150884675505?authkey=CK3tiNqfpMStLg

Z KRAJU I ZE ŚWIATA:

Papieski wywiad dla młodzieżowej gazety z Buenos Aires
Handel narkotykami, wirtualna miłość, przekazywanie wiary nowym pokoleniom i relacje Papieża z osobami, które nie podzielają jego poglądów. Te m.in. kwestie poruszył Franciszek w obszernym wywiadzie, jakiego udzielił gazecie wychodzącej w Buenos Aires w jednej z dzielnic nędzy. Redaguje ją od grudnia ubiegłego roku grupa młodych zapaleńców. „La Cárcova news” wydawana jest w slumsach o tej samej nazwie; powstały one w stolicy Argentyny pół wieku temu wokół ostatniej stacji metra. Pytania zostały zredagowane podczas spotkań z ubogą młodzieżą, a w jej imieniu zadał jej Franciszkowi pracujący w slumsach ks. José Maria di Paolo. Przez długie lata współpracował on na rzecz najuboższych z ówczesnym arcybiskupem Buenos Aires, a w lutym spotkał się z Papieżem Bergolio w Domu św. Marty. Swój wywiad młodzi Argentyńczycy zaczynają od pytania o peryferie, które tak często obecne są w papieskim nauczaniu. Ojciec Święty odpowiada, że dla niego peryferie oznaczają granice. „Normalnie poruszamy się w przestrzeni, którą w jakiejś mierze kontrolujemy. To jest centrum. O tyle, o ile z niego wyjdziemy i od niego się oddalimy, możemy odkryć nowe rzeczy; rzeczywistość widać lepiej z peryferii niż z centrum” – podkreśla Franciszek. Jako przykład przytacza spojrzenie Magellana na XVI-wieczną Europę. Inaczej wyglądała ona z Hiszpanii, skąd rozpoczął swą podróż, a inaczej z Ameryki czy innych terytoriów, które odkrył. Pytania zadane Papieżowi wynikają z osobistego doświadczenia młodych Argentyńczyków, z obecności narkotyków coraz mocniej przenikających do slumsów i z coraz bardziej wirtualnych relacji, a przy tym wszystkim z pragnienia spełnionego i szczęśliwego życia. Franciszek wyznaje, że niepokojem napawa go triumf handlarzy narkotyków, którzy czują, że zwyciężają, ponieważ są kraje i regiony zupełnie poddane narkotykom. Wskazuje zarazem, że jest głęboko przekonany, iż każdy człowiek może się zmienić na lepsze. „Znam ludzi, którzy przegrywali swe życie, a dziś mają szczęśliwe rodziny” – zaznacza. Przypomina też młodym, że wirtualny świat nie jest zły, ale nie może być jedynym. „Nie wystarczy być «młodym jak muzeum» z informacjami; one są jedynie drogą do przemiany naszej egzystencji” – mówi Papież podkreślając przy okazji, że nie istnieje „wirtualna miłość”. By mogła ona osiągnąć swą pełnię, potrzebuje relacji fizycznej, uczuciowości i realnego objęcia tego, kogo kochamy. Pytany o swe relacje z osobami, które nie podzielają jego poglądów, Franciszek odpowiada, że dialog i słuchanie innych, nawet mających odmienne opinie, zawsze ubogaca i pozwala na nowo przemyśleć własne stanowisko. Wyznaje też młodym zatroskanym o jego bezpieczeństwo, że nie boi się o siebie, ponieważ jego życie jest w rękach Boga. „Jedyna rzecz, o którą proszę, to ta, bym nie cierpiał przy śmierci, ponieważ bardzo boję się fizycznego bólu” – mówi Papież w wywiadzie. Franciszek wyznaje też młodym, że bardzo boli go widok dziecka nie potrafiącego się przeżegnać. Oznacza to bowiem, że rodzice nie zaszczepili w nim wiary. (rv)

Papieski list o teologii dzisiaj
„Nauczanie i studiowanie teologii oznacza życie na pewnej granicy, gdzie Ewangelia spotyka się z potrzebami ludzi, którym trzeba ją głosić w sposób zrozumiały i znaczący. Powinniśmy strzec się teologii, która wyczerpuje się w akademickiej dyspucie bądź spogląda na ludzkość
z wysokości zamku ze szkła”. Słowa te czytamy w papieskim liście na stulecie wydziału teologicznego Uniwersytetu Katolickiego Argentyny. Franciszek wystosował go na ręce wielkiego kanclerza uczelni, a zarazem swego następcy na stolicy arcybiskupiej w Buenos Aires, kard. Mario Aurelio Poliego. Ojciec Święty zaznacza, że posoborowa teologia powinna być zakorzeniona w Objawieniu i Tradycji Kościoła, zarazem jednak ma towarzyszyć przemianom kulturowym i społecznym, także trudnym. Nie może zatem unikać konfliktów: zarówno dotyczących Kościoła, jak i obejmujących cały świat czy też widocznych „na ulicach Ameryki Łacińskiej”. „Nie zadowalajcie się teologią uprawianą przy stoliku – pisze Franciszek. – Niech miejscem waszej refleksji będą granice. I nie ulegajcie pokusie, by te granice zamalowywać, perfumować czy z lekka korygować bądź oswajać. Także od dobrych teologów, niczym od dobrych pasterzy, czuć ludem i ulicą: dzięki swojej refleksji mają oni lać oliwę i wino na ludzkie rany”. Papież przypomina też swoją wizję Kościoła jako „szpitala polowego”, zachęcając wykładowców różnych kierunków teologicznych do umieszczenia w centrum refleksji rzeczywistości miłosierdzia. Zwraca się także do studentów teologii apelując, by nie byli „muzealnymi badaczami” prawd, z którymi nie wiedzą co zrobić, ani „balkoniarzami” (balconero) biernie przyglądającymi się przepływającej historii. „Teolog formowany na Uniwersytecie Katolickim Argentyny powinien być osobą zdolną do budowania wokół siebie człowieczeństwa, przekazywania boskiej prawdy chrześcijaństwa w wymiarze prawdziwie ludzkim, a nie intelektualnym beztalenciem, moralizatorem bez dobroci czy sakralnym biurokratą” – napisał Franciszek w liście na stulecie wydziału teologicznego Uniwersytetu Katolickiego Argentyny. (rv)

Franciszek w parafii: bliskość najlepszą metodą duszpasterską
„Nie możemy tylko powtarzać: «musisz to, musisz tamto»; potrzebna jest bliskość, która jest czułością, jakiej nauczył nas Jezus”. Taką postawę jako skuteczną metodę duszpasterską w Kościele Papież przedstawił w czasie odwiedzin kolejnej rzymskiej parafii. Niedzielne popołudnie Ojciec Święty spędził w peryferyjnej dzielnicy Tor Bella Monaca, gdzie odnotowuje się wysoki wskaźnik bezrobocia i przestępczości. Franciszek podkreślił, że często właśnie ubóstwo i pragnienie zapewnienia pożywienia dzieciom popychają ludzi do łamania prawa i rzucają ich w ramiona mafii. „Kiedy ludzie czują wsparcie i akceptację, nie wpadają w sieci złoczyńców, mafiosów, którzy wykorzystują ubogich, by wykonywali dla nich brudną robotę – powiedział Papież. – Jeśli policja kogoś łapie, to właśnie tych biednych ludzi, a nie mafiosów, którzy płacą za swoje bezpieczeństwo; wy to wiecie doskonale. Stąd moja rada. Pierwsze przykazanie duszpasterskie brzmi: bliskość; być blisko ludzi. Nie możemy iść do rodziny, w której są chore czy głodne dzieci albo która weszła na złą drogę i pokazując palcem mówić: «musisz to, musisz tamto». Nie. Musimy iść okazując bliskość, która jest czułością, jakiej nauczył nas Jezus. «Ale czy chodzi też o bliskość wobec tego, kto zabił dwie, trzy osoby?». Tak, zbliż się do niego, bo i on ma serce, a Bóg go kocha. Jest tyle niesprawiedliwości. Nie można walczyć z niesprawiedliwością organizując krzykliwe manifestacje polityczne, po których idzie się na dobrą pizzę i piwo, to jest niepotrzebne. Potrzebna jest bliskość, czułość, miłość i dzielenie życia”. Odnosząc się do trudnej sytuacji mieszkańców dzielnicy Tor Bella Monaca Papież podkreślił, że ludzie są tam dobrzy, ale mają jedną wadę, tę samą, którą miał Jezus, Maryja i Józef, to znaczy ubóstwo. „Różnica jest jednak taka, że Józef i Jezus mieli pracę, podczas gdy tu wielu ludzi nie ma nawet co dać jeść swoim dzieciom” – zauważył Franciszek. Podczas Mszy we wspólnocie parafialnej Ojciec Święty apelował do wiernych, by nie byli hipokrytami i nie tylko udawali katolików, ale byli nimi naprawdę.  „Nie możemy oszukać Jezusa: On zna nas od środka” – mówił Papież wskazując, że dobrym pytaniem na ten półmetek Wielkiego Postu będzie: Czy Jezus może mi zaufać? „Czy Jezus może mi ufać, czy też jestem dwulicowy? – mówił Franciszek. – Udaję katolika, bliskiego Kościoła, a potem żyję jak poganin? [Myślę:] «Ale Jezus o tym przecież nie wie, nikt Mu tego nie powie». [Ale] On to wie. Jezus zna wszystko, co jest w głębi naszego serca; nie możemy Go oszukać. Przed Nim nie możemy udawać świętych, a następnie zamykać oczu i żyć tak, jak On by tego nie chciał. Wiemy doskonale, jak Jezus nazywał ludzi o dwóch twarzach: obłudnicy. Jeśli wyznasz Mu: «Jestem grzesznikiem», nie przerazi się. To, co Go oddala, to dwulicowość, prezentowanie się jako sprawiedliwy, by przykryć tym ukryty grzech. «Ale ja chodzę do kościoła, w każdą niedzielę». Możemy tak mówić, jednak jeśli twoje serce nie jest sprawiedliwe, jeśli nie pełnisz sprawiedliwości, jeśli nie kochasz tych, którzy potrzebują miłości, jeśli nie żyjesz zgodnie
z duchem [ewangelicznych] Błogosławieństw, nie jesteś katolikiem. Jesteś hipokrytą. Zapytajmy się na modlitwie: Jezu, czy Ty możesz mi zaufać?”. (rv)


Sekretarz episkopatu Włoch: maleją ofiary na Kościół
Trzeba się uczciwie przyznać do niepowodzenia włoskiego systemu dobrowolnego wkładu wiernych na utrzymanie księży. Tak uważa sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch. Bp Nunzio Galantino poruszył ten temat na trwającym w Rzymie krajowym spotkaniu diecezjalnych instytutów ds. utrzymania duchowieństwa. Zwrócił uwagę, że zmalały przeznaczone na ten cel darowizny, które we Włoszech można odliczyć od podatku. W roku 2013, czyli ostatnim, z którego mamy do dyspozycji dane, wyniosły one 11,252 mln euro, a więc o 4,9 proc. mniej, niż rok wcześniej. Przewiduje się również zmalenie o ok. 2 proc. liczby podatników dokonujących odpisu na Kościół. Wynosi on we Włoszech 0,8 proc. podatków i daje rocznie ponad miliard euro. Sekretarz włoskiego episkopatu uważa, że zmalenie ofiar na Kościół wiąże się nie tylko z aktualnym kryzysem ekonomicznym. Oznacza też osłabienie poczucia przynależności do Kościoła, którą ta forma solidarności miała właśnie wyrażać i wspierać. Bp Galantino zachęcił diecezjalne instytuty ds. utrzymania duchowieństwa, by sprawniej gospodarowały funduszami. Jest to także konieczne, by być wiarygodnym wobec wiernych, których prosi się o dobrowolne ofiary. Trzeba zatem racjonalnie ograniczać wydatki, unikać inwestycji ryzykownych czy niezgodnych z celami kościelnymi, a także dbać o większą przejrzystość i lepszą wydajność. (rv, avvenire)

Polacy oczekują zmian w nauczaniu Kościoła
Polacy spodziewają się, że Franciszek wprowadzi istotne zmiany w nauczaniu Kościoła
- informuje Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Badanie opinii publicznej miało pokazać, że jest poparcie społeczeństwa dla zmian w nauce Kościoła. Pytania zadawane ankietowanym przez CBOS były inspirowane synodem biskupów o rodzinie, który odbył się w Rzymie w październiku 2014 r. Badani usłyszeli pytania m.in. o to, czy, wg nich, Kościół katolicki powinien umożliwić osobom będącym w związkach homoseksualnych przystępowanie do Komunii, czy Kościół powinien znieść celibat, uprościć procedurę uznawania związku małżeńskiego za nieważny. Zapytano także o stosunek do antykoncepcji, in vitro, konkubinatu i Komunii dla rozwodników. Wyniki badań zwracają uwagę na coraz większy rozdźwięk między postawami wiernych a nauczaniem Kościoła. Wynika z nich, że Polacy kwestionują zasady moralne i obyczajowe proponowane przez Kościół, co jest przejawem procesu prywatyzacji religii. Potrzebę zmian dostrzegają najczęściej osoby najmniej zaangażowane religijnie - sporadycznie biorące udział w praktykach religijnych lub w ogóle niepraktykujące oraz niewierzące. Od 2005 do 2013 roku, czyli po śmierci Jana Pawła II, wzrosła akceptacja dla konkubinatów, seksu przedmałżeńskiego, związków homoseksualnych, rozwodów i antykoncepcji. Jednak mimo wzrostu liberalizmu obyczajowego nie maleje potępienie dla przerywania ciąży. Nadzieje na zmiany Polacy wiążą z pontyfikatem papieża Franciszka. W marcu 2013 roku blisko połowa ankietowanych (48 proc.) deklarowała, że chciałaby, aby papież wprowadził pewne zmiany w nauczaniu Kościoła. Oczekiwania w tym zakresie były zdecydowanie większe niż w 2005 roku, kiedy swój pontyfikat rozpoczynał Benedykt XVI - potrzebę zmian deklarowało wówczas 13 proc. ankietowanych. Po dwóch latach pontyfikatu Franciszka większość badanych (61 proc.) uważa, że obecny papież rzeczywiście wprowadzi istotne zmiany w nauczania Kościoła. Z badań przeprowadzonych w 2013 roku wynika, że Polacy oczekują liberalizacji nauki Kościoła oraz zmian dotyczących rodziny. Ponadto respondenci chcieliby zmian dotyczących niektórych tradycji i zwyczajów, w tym zniesienia celibatu. 80 proc. badanych opowiedziało się za umożliwieniem rozwodnikom żyjącym w nowych związkach przystępowania do Komunii Świętej. Największe poparcie dla takiego rozwiązania jest wśród samych rozwiedzionych lub żyjących w separacji. Większość badanych (79 proc.) chciałaby, aby Kościół dopuścił możliwość stosowania zapłodnienia in vitro. Blisko trzy czwarte uważa, że Kościół powinien zgodzić się na stosowanie środków antykoncepcyjnych (72 proc.) oraz w niektórych sytuacjach dopuścić przerywanie ciąży (73 proc.). Za takimi zmianami opowiada się co druga osoba określająca siebie jako głęboko wierząca. Ponad dwie trzecie respondentów (69 proc.) jest zdania, że Kościół powinien uprościć orzekanie o nieważnie zawartym małżeństwie. Opór budzi ewentualna zmiana stosunku do osób żyjących w związkach homoseksualnych. Trzy czwarte badanych (75 proc.) sprzeciwia się dopuszczeniu takich osób do sakramentu małżeństwa. Z mniejszą niechęcią spotyka się postulat umożliwienia osobom pozostającym w związkach homoseksualnych przystępowania do Komunii - na takie rozwiązanie nie zgadza ponad połowa ankietowanych (52 proc.), a popiera blisko jedna trzecia (32 proc.). Z akceptacją większości badanych spotyka się zastąpienie spowiedzi indywidualnej spowiedzią powszechną (60 proc.) oraz zniesienie celibatu (59 proc.). Polacy są też raczej przeciw (49 proc.) święceniom kapłańskim dla kobiet. Z badań CBOS wynika, że coraz więcej ludzi nie widzi nic złego w zachowaniach sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Jednocześnie większość ankietowanych uważa papieża Franciszka za autorytet moralny. Jego autorytet nie jest wprawdzie tak niekwestionowany jak autorytet Jana Pawła II, jednak obecny papież przyjmowany jest wyraźnie lepiej niż jego poprzednik Benedykt XVI. Franciszek jest liczącą się postacią dla zdecydowanej większości wierzących oraz przynajmniej okazjonalnie praktykujących. Jest także autorytetem moralnym dla znacznej liczby osób niepraktykujących religijnie (55 proc.) oraz niewierzących (49 proc.). Wg danych przedstawionych przez CBOS religijność Polaków po śmierci Jana Pawła II powoli ale systematycznie słabnie. Od roku 2005 do 2014 odsetek osób określających się jako niewierzące wzrósł z 4 proc. do 8 proc., a odsetek w ogóle nieuczestniczących w praktykach religijnych zwiększył się z 9 proc. do 13 proc. Nadal jednak zdecydowana większość Polaków to osoby wierzące (92 proc.) i mniej lub bardziej regularnie praktykujące (87 proc.). Po roku pontyfikatu Franciszka w społeczeństwie wzrosła ocena sytuacji Kościoła katolickiego. Większość badanych ocenia jego sytuację jako dobrą, przy czym lepiej postrzegane jest położenie Kościoła w Polsce (ogółem 68 proc. opinii pozytywnych) niż na świecie (58 proc.) czy w Europie (55 proc.). (deon.pl)

Ks. prof. Draguła o badaniach CBOS
Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć dlaczego mają przestrzegać przykazań i jaki jej sens tej normy. Nie chcą jedynie słuchać, że “Bóg tak powiedział” - powiedział KAI ks. prof. Andrzej Draguła, dyrektor Instytutu Filozoficzno-Teologicznego w Zielonej Górze, odnosząc się do opublikowanych dziś przez CBOS badań pt. “Oczekiwane zmiany w nauczaniu Kościoła”. Badania pokazują dwie tendencje. Pierwsza dotyczy postrzegania płci w perspektywie społeczeństwa, Kościoła i rodziny. Myślę, że w tym obszarze wciąż obecne jest tradycyjne, dotychczasowe spojrzenie na płeć. W taki właśnie sposób Polki i Polacy postrzegają swoje role w rodzinie, Kościele i społeczeństwie. Widać to choćby w dystansie wobec pomysłu święcenia kobiet czy związków jednopłciowych. Badania dowodzą też, że nie można mówić o żadnych negatywnych skutkach inwazji ideologii gender, rozumianej jako idea kwestionująca dotychczasowe role płci w rodzinie, społeczeństwie i Kościele. Druga kwestia dotyczy małżeństwa a konkretnie postrzegania go w perspektywie szczęścia i zbawienia. Wzrasta przyzwolenie na kohabitację, ponowne związki i In vitro, co widać także w pragnieniu dopuszczenia takich par do Komunii św. Uwidacznia się tu pewne napięcie, aporia, pomiędzy oczekiwaniem szczęścia doczesnego a pragnieniem zbawienia. Powstaje pytanie, czy te stany wzajemnie się uzupełniają czy też wykluczają oraz na ile można poszerzyć ową perspektywę prawa do szczęścia w doczesności: do bycia z osobą ukochaną, do posiadania dziecka, do bycia w ponownym związku, który okazuje się trwalszy i szczęśliwszy niż ten pierwszy. Trzeba by zapytać, czy w świadomości tych ludzi pojawia się intuicja, że to może być stan, który jakoś narusza prawdopodobieństwo ich zbawienia. Ostatnia kampania “Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż!” jest właśnie odwołaniem się do sankcji nadprzyrodzonej, zbawczej. To próba przypomnienia o tym, co taki wybór oznacza z perspektywy naszego zbawienia, i że jest to grzechem. Rodzi się kolejne pytanie: jak wyjść z tego napięcia; czy jako Kościół potrafimy mówić o tych wszystkich sytuacjach, wątpliwych z moralnego punktu widzenia, nie tylko z perspektywy sankcji nadprzyrodzonej czy autorytetu. Bo przypomnieć przykazania jest łatwo, ale powiedzmy, że autorytet prawodawcy, autorytet Boga, się chwieje. Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć dlaczego mają tych przykazań przestrzegać i jaki jest sens takiej normy. Nie chcą natomiast jedynie słuchać, że “Bóg tak powiedział”. Kiedy rozmawia się z ludźmi, to bardzo często wybrzmiewa: a co jest w tym złego? Oni nie wiedzą, a my chyba nie do końca potrafimy na to pytanie odpowiedzieć. Odpowiedź zaś: bo takie jest przykazanie - jest żadną odpowiedzią. Kiedy ktoś pyta: co jest złego w tym, że chcę mieć dzieci z In vitro, to przekonywanie go, że chce zastąpić Stwórcę, do nikogo nie przemawia. To musi być bardziej konkretne. Na to wszystko „nakłada się” jeszcze papież Franciszek (i kwestia synodów - byłego i nadchodzącego), który jawi się jako ten, dla którego ważny jest człowiek a nie tylko jego zbawienie; ważny jest on jako on, jego kondycja życiowa, standard życia. Ten papież szczególnie mocno podkreśla kwestię socjalną (której w Polsce, mam wrażenie, wciąż jeszcze nie “przerobiliśmy”). Odbierany jest jako papież przyjazny człowiekowi; jako ktoś, kto myśli o człowieku niekoniecznie od razu w perspektywie nieba, piekła, wieczności i zbawienia. Myślę, że to jest jakieś sprzężenie zwrotne, że wizja Franciszka jako bliskiego człowiekowi obudziła w ludziach pewne oczekiwania wobec Kościoła tzn. że Kościół mógłby popatrzeć na nich nie tylko jako potencjalnych „kandydatów” do zbawienia, ale jako na ludzi, którzy owszem, myślą o niebie, piekle i zbawieniu ale przecież to życie realizują tutaj. Owszem, nie będą mieli innej szansy na zbawienie ale też, jak podkreślają, nie będą też mieli innej szansy na życie. Jak to połączyć? Czy to są szanse, które się wykluczają? Myślę, że to, co próbuje zrobić Franciszek, także jeśli chodzi o ewentualne możliwości dopuszczenia par niesakramentalnych do sakramentu pokuty i Komunii, jest pytaniem o to, na ile te dwa wymiary życia można ze sobą pogodzić. (deon.pl)