maj 2024
N P W Ś C Pt S
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1

CHARYZMAT I MISJA BRACI ZEWNĘTRZNYCH

NAUKA KOŚCIOŁA NA TEMAT LAIKATU

I. Wpisani w życie Kościoła powszechnego

Celebrowanie jubileuszu Braci Zewnętrznych (zgromadzonych w Kościerzynie, na Ziemi Kaszubskiej) wpisuje się w eklezjalne wydarzenie jakim jest Rok Wiary (11.10.2012). Rok  2012 to również kontynuowanie 400.lecia obecności Madonny Sulisławskiej, patronki Polskiej Prowincji CR, a także 200. rocznica urodzin o. Hieronima Kajsiewicza CR. Nie wykluczone, że jest jeszcze więcej powodów do tegorocznego świętowania.

1. Rok Wiary

 „Wiara jest towarzyszką życia, która pozwala nam dostrzegać wciąż na nowo cuda, jakich Bóg dla nas dokonuje. Wiara nastawiona na uchwycenie znaków czasu w chwili obecnej zobowiązuje każdego z nas, abyśmy stawali się żywym znakiem obecności Zmartwychwstałego w świecie. Wiara jest aktem osoby i zarazem wspólnoty: jest darem Boga, a żyje się nim w wielkiej wspólnocie Kościoła i musi on być przekazany światu” (Kongregacja Nauki Wiary, Nota).

a) Cel Roku Wiary

Według papieża Benedykta XVI (Porta fidei, 1-9) istotnym doświadczeniem tego błogosławionego czasu ma być:
· wyznanie wiary w Trójcę Świętą – Ojca, Syna i Ducha Świętego – co jest równoznaczne z wiarą w jednego Boga, który jest miłością
· potrzeba odnalezienia drogi wiary, aby coraz wyraźniej ukazywać radość i odnowiony entuzjazm spotkania z Chrystusem
· na nowo odkrycie smaku karmienia się słowem Bożym i Chlebem życia
· ukazanie wszystkim siły i piękna wiary
· w całym Kościele, „prawdziwe i szczere wyznanie wiary… w sposób indywidualny
i zbiorowy, wolny i świadomy, wewnętrzny i zewnętrzny, pokorny i szczery” (P VI)
· podjęcie w całym Kościele „wyraźnej świadomości wiary, aby ją ożywić, oczyścić, umocnić i potwierdzić oraz wyznać” (P VI)
· zaproszeniem do autentycznego i nowego nawrócenia do Pana, jedynego Zbawiciela świata
· bardziej przekonującym zaangażowaniem na rzecz nowej ewangelizacji, aby na nowo „odkryć radość w wierze i odnaleźć entuzjazm w przekazywaniu wiary”, która „rośnie, gdy przeżywana jest jako doświadczenie otrzymanej miłości i kiedy jest przekazywana jako doświadczenie łaski i radości”
· pomoc wszystkim wierzącym w Chrystusa w stawaniu się bardziej świadomymi
i ożywić ich przywiązanie do Ewangelii
· to, aby uczynić publicznym wyznanie Credo
· rozbudzenie w każdym wierzącym aspiracji do wyznawania wiary w jej pełni
i z odnowionym przekonaniem, z ufnością i nadzieją
· celebracja wiary w liturgii, która „jest szczytem, do jakiego zmierza działalność Kościoła, i zarazem… źródłem, z którego wypływa cała jego moc” (KL, 10)
· dla każdego wierzącego ponowne odkrycie treść wiary wyznawanej, celebrowanej, przeżywanej i przemodlonej, i zastanowienie się nad samym aktem wiary
· wzmocnienie świadectwa miłosierdzia, bowiem „wiara bez miłości nie przynosi owocu, a miłość bez wiary byłaby uczuciem nieustannie na łasce i niełasce wątpliwości. Wiara i miłość potrzebują siebie nawzajem, tak że jedna pozwala drugiej się zrealizować… Dzięki wierze możemy rozpoznać w tych, którzy proszą o naszą miłość, oblicze zmartwychwstałego Pana”.
· coraz większe umocnienie naszej więzi z Chrystusem Panem, gdyż tylko w Nim jest pewność przyszłości i gwarancja prawdziwej i trwałej miłości
· zawierzenie się Matce Bożej, nazwanej „błogosławioną, która uwierzyła” (Łk 1,45)

Rok Wiary chce przyczynić się do nawrócenia się na nowo do Pana Jezusa i odkrycia wiary, aby wszyscy członkowie Kościoła stali się wiarygodnymi i radosnymi świadkami zmartwychwstałego Pana w dzisiejszym świecie, potrafiącymi wskazać tak licznym osobom poszukującym „bramę wiary”. Te „podwoje wiary” otwierają człowiekowi oczy na Jezusa Chrystusa, który jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). On pokazuje, że sztuki życia uczymy się w ścisłej relacji z Nim.

b) Wizja drogi na Rok Wiary i spodziewane owoce

Rok Wiary ma pomóc w głębszym zrozumieniu nie tylko treści wiary, ale wraz
z nim także aktu, którym zdecydujemy się na całkowite powierzenie się Bogu w pełnej wolności. „Sercem przyjęta wiara” pokazuje, że znajomość treści, w które się wierzy nie wystarcza, jeżeli następnie serce, autentyczne sanktuarium człowieka, nie jest otwarte na łaskę, która pozwala mieć oczy, aby spoglądać głębiej i zrozumieć, że to, co zostało powiedziane, jest słowem Bożym. Z kolei „wyznawanie ustami” wskazuje, że wiara oznacza zaangażowanie i publiczne świadectwo (por. Dz 16,14). Samo wyznanie wiary jest aktem zarówno osobistym, jak i wspólnotowym. Pierwszym podmiotem wiary jest Kościół (KKK, 167):
· „wierzę” – to wiara Kościoła wyznawana osobiście przez każdego wierzącego, przede wszystkim w chwili chrztu
· „wierzymy” – to wiara Kościoła wyznawana przez biskupów zgromadzonych na soborze lub, bardziej ogólnie, przez zgromadzenie liturgiczne wierzących
· „wierzę” – mówi także Kościół, nasza Matka, która przez swoją wiarę odpowiada Bogu i który uczy nas mówić: Wierzę, Wierzymy…

Ważnym zadaniem całej społeczności wierzących oraz cenną i niezbędną pomocą
w uzyskaniu dostępu do systematycznej wiedzy na temat treści wiary jest Katechizm Kościoła Katolickiego.

Rok Wiary powinien wyrazić wspólne zobowiązanie do ponownego odkrycia i studium podstawowych treści wiary, które znajdują się w Biblii, dokumentach Soboru Watykańskiego II i Katechizmie Kościoła Katolickiego, który ofiarowuje:
· poznanie nauki Kościoła
· systematyczne studium
· ukazuje bogactwo nauczania, jakie Kościół: przyjął, jakiego strzegł, jakie proponował przez wieki
· trwałą pamięć wielu sposobów rozważania wiary, dokonywanego postępu doktrynalnego
· spotkanie z konkretną Osobą, która żyje w Kościele
· prawdziwe narzędzie wspierania w wierze, w wychowaniu chrześcijańskim…

Rok Wiary to przypomnienie historii naszej wiary, w której przeplata się niezgłębiona tajemnica świętości i grzechu. Będziemy kierować swój wzrok ku Jezusowi Chrystusowi, „który w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12,2) oraz ku Maryi, która przez wiarę przyjęła słowa anioła i uwierzyła w zwiastowanie, że stanie się Matką Boga w posłuszeństwie swego oddania. Na głębszą i systematyczną medytację w tym Roku Wiary zasługuje św. Józef, świadectwo wiary Apostołów, Kościół czasów apostolskich, męczennicy, osoby konsekrowane w swych założycielach i świadkach świętości, laikat przez dawane świadectwo heroicznego życia z wiary, oraz my – aktualnie nazywani „wiernymi”.

Rok Wiary jest dobrą okazją do wzmocnienia świadectwa miłosierdzia, aby nikt nie był leniwy w wierze, która nastawiona na uchwycenie znaków czasu w chwili obecnej zobowiązuje każdego z nas, abyśmy stawali się żywym znakiem obecności Zmartwychwstałego w świecie.

Rok Wiary ma coraz bardziej umacniać naszą więź z Chrystusem Panem, gdyż tylko w Nim jest pewność przyszłości i gwarancja prawdziwej i trwałej miłości. Wierzymy
z całą pewnością, że Pan Jezus pokonał zło i śmierć. On obecny wśród nas, zwycięża Złego, a Kościół, widzialna wspólnota Jego miłosierdzia, trwa w Nim jako znak ostatecznego pojednania z Ojcem.

Świętowanie 30-lecia wspólnoty Braci Zewnętrznych, to dobra okazja do dania
i zbierania świadectw wiary, życia i zaangażowania poszczególnych osób i środowisk współtworzących dzieło Brata Starszego, Bogdana Jańskiego. Jubileusz to trud poznania, lepszego rozumienia i skonkretyzowania działań dla uświęcającej i apostolskiej działalności. To odwaga rewizji struktur i duchowości Wspólnoty oraz odważne planowanie przyszłości zgodnie z charyzmatem i misją Braci Zewnętrznych, w duchu jedności z całym Zgromadzeniem Zmartwychwstania Pańskiego.

2.    Jubileusz Braci Zewnętrznych

Historia została nazwana matką życia. Uczy wytrwale i konsekwentnie wszystkich, którzy nie boją się być uczniami w jej trudnej, ale owocnej szkole.

a) Nieco historii

Historia Zmartwychwstańców ma swoje źródło w zamyśle Bożym, który został ofiarowany w akcie fundacyjnym Bogdanowi Jańskiemu (26.03.1807 – 2.07.1840), świeckiemu katolikowi. Będąc poza rodzinnym domem, sam doświadczył bolesnych skutków wpływowego otoczenia, własnej grzeszności i oddalenia od Kościoła. Czas studiów prawniczo-ekonomicznych (rozpoczął je mając 16 lat na Uniwersytecie Warszawskim), przeradzał się w „tańce, zabawy i hulanki”. Na tym etapie, doświadczenia złem, na niewiele zdały się zachęcające słowa schorowanej i zawsze kochającej, zatroskanej matki: Mój drogi Teodorze [Bogdanie]… Szukaj tylko dobrego towarzystwa, gdzie byś znalazł dobrą reputację i miłość wszystkich. Bądź dobrym, religijnym i pobożnym, a Bóg najwyższy będzie ci błogosławił we wszystkim. Ty jesteś jeszcze młody, ale masz pięknie
w głowie i dobry rozum, aby go na dobre użyć (z listu matki, Agnieszki).

Dobrze użyty rozum pozwolił Bogdanowi ukończyć studia. Wyruszył na podbój Europy. Odżyły młodzieńcze ideały o „nowej erze ludzkości”, o „nowym chrześcijaństwie” (pod wpływem saint-simonistów), o wizji nowego i sprawiedliwego ustroju społecznego. Rozgoryczenia ścigały się wzajemnie. Po wielu perypetiach i poszukiwaniach „na paryskim bruku”, on sam został odnaleziony, wraz z innymi dla sprawy Jezusa i Kościoła. Zanotował: Myśl moja obróciła się ku Chrystusowi… Za przybyciem Mickiewicza, stanąłem z nim. Życie we wspólnocie odnajdującej Jezusa Chrystusa i Kościół Katolicki, wspólna praca nad sobą i emigracyjną społecznością, wytrwała modlitwa „o wyniszczenie wszystkich nałogów starego człowieka, o zupełne odrodzenie, o żywą wiarę, czystą miłość, niezachwianą nadzieję, o oświecenie myśli, pokrzepienie woli, poskromienie ciała i wszelkiej pożądliwości” – dzięki łasce miłosiernego Boga – przyniosły błogosławione owoce. Urzeczywistnia się duchowe zmartwychwstanie Bogdana Jańskiego i nieodparte pragnienie, by tworzyć nowych ludzi, oczywiście stawszy się samemu nowym człowiekiem (proces nawrócenia trwał siedem lat i został przypieczętowany spowiedzią z całego życia i Komunią świętą). Dzień 11 stycznia 1835 roku, stał się dla niego dniem radości
i nadziei: „Dzień w moim życiu na zawsze uroczysty. Dzień nowego przymierza z Bogiem”. Ponieważ modlitwa jest owocem łaski wiary i życia przemienionego, dlatego staje się przekonującym świadectwem mocy Boga w niemocy człowieka oraz darem ku błogosławionej przyszłości człowieka i dzieła dokonanego zgodnie z najświętszą wolą Boga: „Boże, niech święte uczucie, którym mnie natchnąłeś, żyje we mnie, żyje bezustanni! A moje życie niech będzie wyrazem Twojej miłości, środkiem uwieńczenia na ziemi Twojej chwały, pracą ku wzniesieniu Ci świątyni, w której cała ludzkość będzie Cię kochać, czcić cała ziemia!”

Piotr Semenenko CR, w Biesiadach filozoficznych, umieścił résumé odnoszące się do Sługi Bożego, apostoła nadziei, Brata Starszego:
Znajdował się wtedy między nami umysł prawdziwie wyższy, mąż ze wszech miar niepospolity, nazywał się Bogdan Jański. Przechodził i on przez ciemności, ale pierwszy powitał owo światło wschodzące. A wtedy i sam zaświecił jako gwiazda zwiastunka dnia już nadeszłego, jako zapowiednia światłości już panować mającej. Niedługo wprawdzie niósł on pochodnię w ręku, ale dość, aby drogę pokazać. Iluż to zaraz koło niego się skupiło, iluż to w nim i przez niego spostrzegło światło niebieskie, na iluż to przez niego spłynął pokój Boży! I witali go jako posłańca z góry, szli jak za aniołem przewodnikiem! – A choćby niewielu było ich liczbą, iluż jednak rzeczą i następstwami! – Co za miła
i piękna to postać wśród owej biedy publicznej i ciemności, i upadku! – Dusza wielka, niezłomna, niczym nie zachwiana; a jasna, czysta, pogodna; ona pierwsza od Boga zjawiła się publicznie ze światłem, z łaską, z pokojem.

Walery Wielogłowski, działacz emigracyjny, w tym samym duchu podsumował życie Sługi Bożego, Bogdana:
Krzątał się, aby drugich z kałuży wyciągnąć i wszystkie siły swoje umysłowe, uczuciowe i fizyczne temu jedynemu celowi poświęcił. Wszystkich do wiary pociągał, namawiał, zaklinał. Trawił się w zabiegach, pracował nad siły, wytrwał, zwyciężył trudności; ale kosztem własnego zdrowia i życia. Wszystko i całego siebie dla Boga i dla Prawdy Bożej w Polsce poświęcając, był już w końcu jak pelikan, który nie mogąc żywić inaczej swe dzieci, piersi swe rozrywa i własnymi płucami je karmi, tak Jański, lekcjami zarabiając, Dom założony utrzymywał. Byłem sam świadkiem, jak ten niepojęty człowiek, przestawszy już żyć dla siebie, dogorywał na ofiarny stole miłości Boga i bliźniego; a przecież ostatnim tchnieniem rozżarzał święty płomień wiary. Ale w końcu zerwał go anioł jak owoc dojrzały i jako pierwociny z urodzajnego drzewa katolickiej myśli zaniósł do Polski w dani przed tron Zbawiciela.

Ks. Jan Koźmian, przyjaciel Bogdana, napisał:
Historia Jańskiego jest podobna do historii wszystkich bohaterów Kościoła. Żył krótko, wiele cierpiał, wiele kochał. Błądził z dobrą wiarą, dopóki się nie opamiętał, a wtedy od razu oczyścił się pokornym i odważnym przyznaniem. Wiele umiał, ale tylko mądrość Bożą cenił.

b) Prorocza wizja Brata Starszego

Sam wiedział – a pięknym świadectwem działania Boga w nim i współpracy Bogdana z łaską Bożą jest jego DZIENNIK – że „kwestia główna – odrodzić się w Chrystusie Panu. Nie można być na pół chrześcijaninem, na pół pobożnym, na pół pokutować
i niewielkim wysiłkiem zdobyć wieczność w Bogu. Powinność główna, jedyna – oddanie się całkowicie Panu Bogu”. Cały czas miał w sobie tę Bożą iskrę – wiarę. A „wiara – jak zauważa na rozpoczęcie Synodu Biskupów (10.2012) papież Benedykt XVI – powinna być w nas ogniem miłości, płomieniem, który rzeczywiście ogarnia moje jestestwo i tak przechodzi na innych. To jest metoda ewangelizacji: prawda staje się we mnie miłością, a miłość zapala jak ogień także bliźniego. Tylko tak, zapalając drugich ogniem własnej miłości, rzeczywiście rośnie ewangelizacja, obecność Ewangelii, która nie jest już jedynie słowem, ale rzeczywistością, którą się żyje”.

Dlatego Brat Starszy oraz każdy Zmartwychwstaniec – konsekrowany i świecki – „uczestniczy w Chrystusowym pragnieniu rozpalania ognia Bożej miłości w sercu każdego człowieka na tej ziemi” (MISJA). Jakie owoce wydawał ów ewangeliczny zaczyn, który przez Bogdana Jańskiego Bóg rozlewał w Emigracji i Kościele?

BRACIA ZJEDNCZENI

Związek ten został założony wraz z Adamem Mickiewiczem. Jego celem było dawanie dobrego przykładu przez modlitwę, dzieła miłosierdzia i wzorowe życie chrześcijańskie. Co piątek spotykali się na Mszy św. a po niej u Mickiewicza czytali wspólnie Pismo święte i rozprawiali o sposobach ratowania ojczyzny. Lectio divina (czytanie Pana Boga) „pozwala na radosne dzielenie się bogactwem zaczerpniętym ze słowa Bożego, dzięki któremu bracia i siostry razem wzrastają i wspomagają nawzajem swój postęp w życiu duchowym” (VC, 94). Uczestnicy takich praktyk pobożnych widzieli potrzebę rechrystianizacji poganiejących społeczeństw europejskich, a także konieczność ewangelicznego pogłębienia katolicyzmu w Polsce i na wychodźstwie. Wytrwali kilka miesięcy. Ale Jański poszukiwał dalej możliwości strukturalnego działania.

SŁUŻBA NARODOWA

Głównym celem tego bractwa, założonego przez Bogdana Jańskiego, miało być wprowadzanie zasad chrześcijańskich w życie publiczne i osobiste oraz „obowiązek wzajemnej modlitwy i wzajemnej poprawy”. Stefan Witwicki pięknie zaświadcza o tym etapie gorliwości życiowej Jańskiego: „Nawrócony, nawracał żarliwie drugich. Słodyczą i dobrocią swoją rzadką wszystkich sobie ujmował, nauką i niepospolitą w rzeczach Kościoła biegłością oświecał, pobożnym i przykładnym życiem budował… Wpłynął on tu więcej może niż ktokolwiek na umysły i serca młodzieży, zwracając ją do miłości Boga, do dobrych obyczajów, do świętej wiary katolickiej. Działania jego apostolskie bywały tym skuteczniejsze, że znał z doświadczenia ścieżki błędu, sam je wprzód przebiegając”. Błogosławionym darem takiego apostolstwa było nawrócenie Piotra Semenenki i Hieronima Kajsiewicza. To właśnie oni stali się najwierniejszymi współpracownikami Brata Starszego i współzałożycielami Braci Zmartwychwstania. Jański wiedział, że „nie można ślepo przyjąć zwyczajów mnichowskich, jakie są; ale sięgnąć do tradycji
i robić rzecz żywą, stosownie do potrzeb dzisiejszych”.

DOMEK JAŃSKIEGO

Nawet najwspanialsze pomysły natchnione Mocą z wysoka muszą znaleźć urzeczywistnienie w działaniu. Inaczej mogą stać się martwą ideą. Lecz „zacząwszy rzecz dobrą ze szczerym i mocnym postanowieniem, ze szczerą i mocną ufnością w Bogu, nie zaczyna się bezskutecznie”. Jański czuł, że otrzymawszy łaskę osobistego zmartwychwstania do nowego życia
w Chrystusie musi odpowiedzieć miłością na Miłość. Jański miał swój dziewiętnastowieczny Damaszek w Paryżu. Dojrzał do pawłowego: „dla mnie żyć, to Chrystus”. Środa Popielcowa,
17 lutego 1836 roku stała się opatrznościowym startem dla Braci zamieszkałych w DOMKU. To data formalnego powstania katolickiej wspólnoty zakonnej – Zmartwychwstańców. Czym stał się DOMEK w Paryżu według koncepcji Jańskiego, o której wspomina po latach? „Ponieważ chcieliśmy nawróceni poświęcić się najcałkowiciej dla sprawy Bożej, Domek był dla nas środkiem i ogniskiem, w które złożyliśmy wszystek nasz zapał, wszystkie nadzieje. Założyliśmy go w myśli, żeby dla każdego z owych nawracających się stał się Domem przytułku, musztry duchowej”.

U jej początku byli katolicy świeccy, dla których przykładem swego życia, pismami, bogatą i różnorodną działalnością religijno-patriotyczną i razem z nimi, szeroko otwierał porta fidei Kościoła. Brat Starszy żył przekonaniem, że należy „używać niezmordowanie wszystkich osobistych wpływów i stosunków na chwałę Boga i dobro bliźniego. Ściągać na łono Kościoła ludzi pomordowanych na bezdrożach błędu i prowadzić wracających do religii aż do zupełnego zjednoczenia z Bogiem, którego cudowną rzeczywistością jest Komunia święta”. Doświadczeni grzechem tego świata i słabością natury ludzkiej, zostali natchnieni, by poświęcić się Zmartwychwstałemu Zbawicielowi i nazwać się „Braćmi Zmartwychwstania”, bo umarli grzechowi
i powstali z Chrystusem Zmartwychwstałym do nowego życia w prawdzie i miłości (KCR).

Tegoroczny jubilat, Hieronim Kajsiewicz (1812 – 2012), po odbyciu solidnych ćwiczeń duchownych w Solesmes doszedł do następującej konkluzji: „Jedynie życiem chrześcijańskim możemy odpłacić w części łaskę, którą nam Pan wyświadczył, otwierając nam oczy”. Założyciel pisał do Braci w Rzymie: „Ten sam duch, taż sama miłość, wiara i nadzieja, w których nas Pan Bóg połączył w jedno, żyły między nami i wytrwały wszelkie próby i żyją dotąd, przez szczególne Miłosierdzie Boże nad nami” (List z 12.07.1839). Brat Starszy pytał także: „Czego chce od nas Chrystus, Kościół, Ojczyzna, Emigracja? Ojczyzna i Kościół potrzebują robotnika”. Ci robotnicy w Winnicy Pańskiej – duchowni i świeccy – mają wypełniać swoje powołanie z tak zaangażowaną wiarą, by „zmartwychwstanie czuć wszędzie” (H. Kajsiewicz). By nikt nie miał wątpliwości, że „jesteśmy od zmartwychwstania, i czekamy, pragniemy, ale prawdziwego zmartwychwstania. Obyśmy byli dla innych godłem i proroctwem” (Tryptyk wielkanocny, s. 31).

Bogdan Jański i jego plany okazały się prorocze, gdy oceniamy je z perspektywy – nie
w pełni zrealizowanych jeszcze – dokonań Soboru Watykańskiego II. Ponad 100 lat przed Vaticanum II „przekonywał nauczaniem i własnym przykładem, że świętość i doskonałość chrześcijańska są przywilejem i zadaniem wszystkich wierzących. To właśnie ludzie świeccy mieli wprowadzać zasady chrześcijańskie w politykę, edukację, literaturę, w nauki, sztuki, przemysł, obyczaje i całe życie publiczne i prywatne”.

c) Istotne akcenty Jubileuszu

Jubileusz to specjalna okazja, aby w wymiarze osobistym i wspólnotowym złożyć Bogu i ludziom dziękczynienie. Dlatego się spotykamy we wspólnocie lokalnej, regionalnej czy przestrzeni prowincjalnej. Celebrujemy uroczyste Eucharystie, bo to najwłaściwszy czas i przestrzeń dla wyrażenia całym sobą – duszą i ciałem, umysłem i sercem – wdzięczności i dziękczynienia za wielkie dary Boże.

Jubileusz zachęca do odważnego i serdecznego zauważenia osób oraz zdarzeń składających się na bogatą różnorodność tworzonej historii i teraźniejszości Braci Zewnętrznych. To zmartwychwstańczy Areopag, gdzie wymiana świadectw każdego ubogaca wszystkich, gdzie dokonuje się żywy przekaz tradycji, gdzie umacniają się więzy wspólnotowości osób, podjętych przyrzeczeń i współuczestniczenia w o wiele większym dziele, niż na co dzień potrafimy sobie to uświadomić.

Jubileusz upoważnia i zobowiązuje do skrzętnego pozbierania nawet okruchów historii, wspomnień, pragnień i pomysłów, by nie zginęły we mgle zapomnienia i ignorancji.

Jubileusz, to czas dokładniejszego rachunku sumienia przez odpowiedzialnych za Wspólnotę i każdego współtwórcę tego dzieła z powodu przynależności do niego.
W takich okolicznościach przeżywa się rekolekcje, dni skupienia, sympozja, konferencje itp. Nie muszą one zahaczać o najwyższe szczyty naukowości, ale każdy – także konsekrowani CR – jest w stanie dać świadectwo prawdzie. Z jubileuszami wiąże się praktyka osobistego, sakramentalnego nawrócenia, by przez własne zmartwychwstanie (jak to praktykował Jański) pomagać w zmartwychwstaniu społeczeństwa.

Dla Jubilatów otwarte są drzwi różnych redakcji. Dzięki artykułom – Jański chętnie korzystał z takiej formy ewangelizacji – inni dowiadują się o istnieniu takiej wspólnoty mężczyzn i mają okazję zaangażować się w apostolstwo spod sztandaru Zmartwychwstałego.

Jubileusz daje też okazję, aby sami Bracia wyszli z katakumb własnej mentalności
i dyskrecji, która niekiedy przekracza granice tchórzostwa i anonimowości. Jański nie wstydził się swego nawrócenia, jawnej pokuty i niemal namiętnego związku z Kościołem.

Jubileusz to szansa zmiany nawyków mentalnych, także Braci profesów wpisanych ślubami zakonnymi w CR, na wszystkich szczeblach ich życia i posługiwania. Wizja Jańskiego była i jest śmiała, otwarta, aktualna i do zrobienia. A „jeżeli będą ludzie święci, wszystko będzie” (Jański).

Jubileusz upoważnia do rozważnego i zarazem odważnego kreślenia planów przyszłości. Trzeba nadal, albo bardziej niż dotychczas, czerpać z nauki Kościoła na temat duchowości i zadań laikatu katolickiego we współczesnym świecie i Kościele. Istnieje paląca potrzeba opracowań z patrymonium zmartwychwstańców pod kątem formacji podstawowej i ciągłej Braci Zewnętrznych, by wypracować bardziej klarowną drogę, jaką chcemy iść razem, wierni charyzmatowi i misji fundacyjnej Brata Starszego. Na tej drodze, nie tylko teoretycznie, otwarte są przestrzenie nowej ewangelizacji i działalności misyjnej Zgromadzenia. Katechiści, liderzy liturgiczni, koordynatorzy dzieł charytatywnych mogą funkcjonować nie tylko w Zachodniej Europie, Ameryce, czy misyjnej Afryce. Europa, nasza Ojczyzna potrzebuje odważnej, nowej ewangelizacji. Czerpiąc z Tradycji robić rzecz żywą, stosownie do potrzeb dzisiejszych (B. Jański).

Jubileusz nie jest „ucztą Nerona”. To celebrowanie miłości Pana, który posługuje się ludźmi i znakami czasu, aby przekonać świat o Prawdzie i dać mu rzeczywiste doświadczenie Boga, który jest Miłością. Dzięki łasce człowiek zdolny jest do odpowiedzi na wezwanie Pana: „Pójdź za Mną!” Jezus nieustannie posyła uczniów z niezmiennym nakazem misyjnym: „Idźcie i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. Największy obszar ewangelizacyjny stanowi laikat w swej dynamicznej podmiotowości i przedmiotowości zarazem.

Bracia Zewnętrzni, w sposób historycznie uprzywilejowany, urzeczywistniają wizję Założyciela i jego uczniów, „którzy od początku pragnęli Zmartwychwstańców o dwóch płucach: zakonników po ślubach i świeckich współpracowników”.

XXXI Kapituła Generalna w swym końcowym dokumencie wyraźnie poucza:
Współpraca z laikatem jest i winna być najbardziej tradycyjną charakterystyką apostolatu Zgromadzenia, które zostało założone przez człowieka świeckiego, Bogdana Jańskiego, i które przez wiele lat swej początkowej historii nie tylko współpracowało ze świeckimi lecz również dzięki nim się rozwijało. Obecność świeckich w naszej posłudze powinna oznaczać prawdziwą współpracę – pracę z nami, a nie dla nas lub za nas (Kontynuując Charyzmat Nadziei, 2005 rok).

II. Bracia Zewnętrzni – laikat katolicki zmartwychwstańców

Jest naturalnym pragnieniem – nie tylko jubileuszowym – by czerpiąc z najzdrowszych źródeł nauczania Magisterium Kościoła, odświeżyć kim są katolicy świeccy? Jakie zadania konstytutywne dla laikatu dostrzega Kościół? Na czym ma polegać formacja laikatu i czym dysponuje skuteczność apostolska tego katolickiego, trochę drzemiącego w naszych parafiach Olbrzyma? Jak wpisują się Bracia Zewnętrzni w taką wizję.

1.    Kościół o laikacie

W miarę umiejętności będzie to próba uchwycenia istoty nauczania na temat laikatu, ograniczając się do soborowej Konstytucji dogmatycznej o Kościele (KK) i Christifideles Laici (ChL), bł. Jana Pawła II. W niektórych tekstach, o hermetycznym języku, zastosujemy zwroty bardziej spersonalizowane, bardziej przyjazne dla słuchacza.

a) Definicja laikatu

Rozdział czwarty Konstytucji dogmatycznej o Kościele (21.11.1964) poświęcony jest wprost katolikom świeckim. Znajdujemy w nim definicję odpowiadającą na pytanie „kim są świeccy?”

Pod nazwą świeckich rozumie się tutaj wszystkich wiernych chrześcijan nie będących członkami stanu kapłańskiego i stanu zakonnego prawnie ustanowionego w Kościele, mianowicie wiernych chrześcijan, którzy jako wcieleni przez chrzest w Chrystusa, ustanowieni jako Lud Boży i uczynieni na swój sposób uczestnikami kapłańskiego, prorockiego i królewskiego urzędu Chrystusowego, ze swej strony sprawują właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i świecie. Właściwością specyficzną laików jest ich charakter świecki (31).

Powyższa definicja laikatu ma charakter dosyć urzędowy, typowy i właściwy dla soborowego przekazu, z wyraźnym jeszcze odcieniem negatywnym – kim nie są katolicy świeccy. Już Pius XII powiedział, że „wierni, a ściślej świeccy, zajmują miejsce w pierwszych szeregach Kościoła. Dla nich Kościół stanowi życiową zasadę ludzkiej społeczności. Dlatego to wy, i przede wszystkim wy, winniście uświadomić sobie coraz wyraźniej nie tylko to, że należycie do Kościoła, ale że sami jesteście Kościołem, to znaczy wspólnotą wiernych żyjących na ziemi pod jednym przewodnictwem Papieża, oraz pozostających z nim w łączności Biskupów. Wy jesteście Kościołem” (por. ChL, 9).

Dokument o wiele późniejszy i uwzględniający posoborowe nauczanie na ten temat, Christifideles Laici (30.12.1988) posługuje się językiem pozytywnym i potwierdza nauczanie Vaticanum II, a świeckich nazwał pełnoprawnymi członkami Kościoła objętymi jego tajemnicą i obdarzonymi specyficznym powołaniem, którego celem w sposób szczególny jest „szukanie Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej”. Biblijny obraz Kościoła – Winnicy uplastycznił wyjaśnienie związku, zadań oraz formacji laikatu dla ich misji w Kościele i świecie. Wszyscy jesteśmy latoroślami, które trwają w Chrystusie, prawdziwym krzewie winnym, dawcy życia i ożywicielu (ChL, 9). Wiara i sakramenty chrześcijańskiej inicjacji, jako owoc tajemnicy paschalnej Jezusa Chrystusa, czynią ochrzczonych „nowym stworzeniem” włączonym nierozerwalnie w tajemnicę Kościoła. Dzięki żywotnej jedności winnego krzewu i latorośli kształtuje się duchowe „oblicze” chrześcijanina, zasadniczy charakter jego powołania oraz ewangelizacyjna skuteczność. Sakramenty inicjacji chrześcijańskiej (Chrzest, Bierzmowanie, Eucharystia) urzeczywistniają udział całego Ludu Bożego w posłannictwie Chrystusa-Kapłana, Proroka-Nauczyciela i Króla.

b) Powołanie laikatu

Sobór Watykański II, a za nim dalsze nauczanie Kościoła, wyraźnie, choć w znaczeniu ogólnym, stwierdza: „zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego wam powołania, jest szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej. Żyjąc w świecie, to znaczy pośród wszystkich razem i poszczególnych spraw i obowiązków świata, i w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i społecznego, z których niejako utkana jest wasza egzystencja. Tam was Bóg powołuje, abyście wykonując sobie właściwe zadania, kierowani duchem ewangelicznym przyczyniali się do uświęcenia świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako, i w ten sposób przykładem zwłaszcza swego życia, promieniując wiarą, nadzieją i miłością, ukazywali innym Chrystusa. Szczególnym więc waszym zadaniem jest tak rozświetlać wszystkie sprawy doczesne, z którymi ściśle jesteście związani, i tak nimi kierować, aby się ustawicznie dokonywały i rozwijały po myśli Chrystusa i aby służyły chwale Stworzyciela i Odkupiciela” (por. KK, 31).

Podstawowe uposażenie człowiekowi wiary daje Chrzest, przez który stajemy się dziećmi Boga w Jego jednorodzonym Synu Jezusie Chrystusie. Dobrze jest pamiętać duszą i sercem świadectwo Głosu znad Jordanu: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3,22). Staliśmy się synami w jedynym Synu Ojca, Jezusie Chrystusie. W jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało (por. 1 Kor 12,13). Owa jedność Winnego Krzewu i latorośli jest ciągle aktualnym pragnieniem Jezusa i Kościoła – „aby byli jedno” (J 17, ). Przez Chrzest i Bierzmowanie uczestniczymy w misji samego Jezusa Chrystusa, Mesjasza i Zbawiciela.

Powołanie do udziału w urzędzie kapłańskim Chrystusa: „Wszystkie wasze uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie znoszone, stają się duchowymi ofiarami miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1 P 2,5); ofiary te składane są zbożnie Ojcu w eucharystycznym obrzędzie wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób i ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam świat Jemu poświęcają” (KK, 34).

Powołanie do udziału w prorockim urzędzie Chrystusa: „Uprawnia i zobowiązuje was jako świeckich, do tego, by z wiarą przyjąć Ewangelię i głosząc ją słowem i czynem, demaskować śmiało i odważnie wszelkie przejawy zła. Zjednoczeni z Chrystusem, wielkim prorokiem, ustanowieni w Duchu Świętym świadkami zmartwychwstałego Chrystusa, otrzymujecie udział zarówno w nadprzyrodzonym zamyśle wiary Kościoła, który nie może w niej zbłądzić, jak i w łasce słowa (Dz 2,17-18). Winniście zabiegać o to, by nowość i moc Ewangelii jaśniała w waszym życiu codziennym, rodzinnym i społecznym, oraz byście cierpliwie i odważnie, pośród społeczności współczesnych czasów, mogli dawać wyraz nadziei na przyszłą chwałę także przez formy życia świeckiego (ChL, 14).

Powołanie do udziału w urzędzie królewskim Chrystusa: „Jesteście wezwani do służenia Królestwu Bożemu i do jego rozszerzania w dziejach. Przeżywacie swą chrześcijańską królewskość przede wszystkim poprzez duchową walkę, ażeby pokonać w sobie królestwo grzechu, a następnie przez dar z siebie, aby w miłości i sprawiedliwości służyć Jezusowi, który jest obecny we wszystkich braciach, a zwłaszcza najmniejszych” (ChL, 14).

Jako świeccy jesteście wezwani do tego, by przywracać stworzeniu całą jego pierwotną wartość. Wy bowiem, poddając stworzenie prawdziwemu dobru człowieka przez działalność wspierającą życie łaski, uczestniczycie w sprawowaniu owej władzy, na mocy której Zmartwychwstały Jezus przyciąga wszystkie rzeczy do siebie i poddaje je, jak
i siebie samego, Ojcu, aby był wszystkim we wszystkich (ChL, 14).

Zatem udział ludzi świeckich w potrójnym urzędzie Chrystusa – Kapłana, Proroka
i Króla rozpoczyna się wraz z namaszczeniem Chrztu, rozwija przez Bierzmowanie,
w Eucharystii zaś znajduje spełnienie i pełne mocy oparcie (ChL, 14). Powołanie to ma być przeżywane i realizowane we wspólnocie i dla wspólnoty.

c) Apostolska przestrzeń laikatu

Świat staje się polem i narzędziem ludzi świeckich w realizacji ich chrześcijańskiego powołania. Świat przeznaczony jest na to, by wysławiać Ojca w Chrystusie i czyni to również przez nasze usta (prefacja IV. modlitwy eucharystycznej). Laikat nie musi się wyrzekać swojego miejsca w świecie. „Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany” (1 Kor 7,24). Chrzest nie odrywa świeckich od świata, lecz powierza im powołanie, które właśnie w świecie, wewnątrz świata winno się urzeczywistniać. Tam was Bóg powołuje, byście wykonując sobie właściwe zadania, kierowani duchem ewangelicznym przyczyniali się do uświęcenia świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako, i w ten sposób przykładem zwłaszcza swego życia promieniując wiarą, nadzieją i miłością, ukazywali innym Chrystusa (ChL, 15). Czym dusza jest w ciele, tym niechaj będą w świecie chrześcijanie (KK, 38).

Tak więc „kościelny status świeckich zostaje w sposób radykalny określony przez chrześcijańską nowość i jego cechą jest charakter świecki”.

2. Formacja katolików świeckich

W nieustannie zmieniający się świecie i różnorodności propozycji oraz piętrzących się trudności, coraz istotniejszą rolę odgrywa formacja laikatu. Poczucie tożsamości
i identyfikowanie się z Kościołem dostarcza coraz większych dylematów poszczególnym osobom i wspólnotom. W mozaice wspólnot i ruchów kościelnych inicjowanych w Duchu Świętym, trzeba nauczyć się rozpoznawać własne oblicze, charyzmat i misję odczytaną jako powołanie.

a) Powołanie do świętości.

Powołaniem człowieka jest życie i zbawienie. Pierwszym i podstawowym, powszechnym powołaniem chrześcijanina jest powołanie do świętości, to „niezbywalny wymóg tajemnicy Kościoła”. Powołanie do świętości jest jedno i obejmuje wszystkich, albowiem „wolą Bożą jest uświęcenie wasze” (1 Tes 4,3). Wszyscy wierni z tytułu swej przynależności do Kościoła, otrzymują powszechne powołanie do świętości i w nim współuczestniczą. Są nim objęci na pełnych prawach i na równi ze wszystkimi innymi członkami Kościoła także świeccy: „wszyscy chrześcijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałości miłości; wszyscy więc chrześcijanie zachęcani są i zobowiązani do osiągania świętości i doskonałości własnego stanu” (ChL, 16).

Życie wedle Ducha, które wydaje owoc uświęcenia, pobudza ochrzczonych i wymaga od nas wszystkich razem i każdego z osobna tego, byśmy naśladując Jezusa Chrystusa przyjęli Jego Błogosławieństwa, słuchali i rozważali słowa Boże, świadomie i aktywnie uczestniczyli w liturgicznym i sakramentalnym życiu Kościoła, pamiętali o osobistej, rodzinnej i wspólnotowej modlitwie, byli głodni i spragnieni sprawiedliwości, praktykowali miłość we wszystkich sytuacjach życiowych i byśmy służyli braciom, zwłaszcza najmniejszym, ubogim i cierpiącym” (ChL 16). Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3,17).

Błogosławiony Jan Paweł II, w adhortacji Christifideles Laici, czyni następującą konkluzję odnoszącą się do powołania laikatu:

Chrześcijańska godność, źródło równości wszystkich członków Kościoła, jest gwarantem oraz siłą rozwoju komunii i braterstwa, a równocześnie tajemnicą i mocą apostolskiego
i misyjnego dynamizmu świeckich. Jest to godność zobowiązująca, godność robotników wezwanych przez Boga do pracy w Jego winnicy: „Na wszystkich tedy świeckich – mówi Sobór – spoczywa zaszczytny obowiązek przyczyniania się do tego, aby Boży plan zbawienia coraz bardziej rozszerzał się na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc na ziemi” (ChL, 17).

b) Wzrost ku pełni w Chrystusie.

Każdy człowiek podlega procesowi rozwoju. Dobrze gdy prowadzi on do wszechstronnego i integralnego wzrostu zarówno w sferze intelektualnej, uczuciowej i wolitywnej. Generalizując można ostrożnie stwierdzić, że często zaniedbany jest rozwój duchowy także wierzących. Sprawy tego świata tak absorbują, zwłaszcza młode pokolenie, rodziny a nawet duże społeczności, że rozwój duchowy człowieka staje się zaniedbaną winnicą. A przecież nie zapomnieliśmy słów Pana: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). Jakikolwiek wzrost w dobru, prawdzie i miłości domaga się solidnej i systematycznej (codziennej) pielęgnacji. Człowiek, w swojej wolności, wezwany jest przez Boga, by rósł, dojrzewał
i przynosił owoc (ChL, 57).

Adhortacja dużo uwagi poświęca zagadnieniu formacji katolików świeckich i definiuje ją jako „stały proces osobistego dojrzewania i upodabniania się do Chrystusa, zgodnie z wolą Ojca, pod kierunkiem Ducha Świętego”. Ważnym stwierdzeniem dokumentu jest, że „formacja świeckich powinna się znaleźć wśród zadań priorytetowych diecezji
i wejść do programów duszpasterskich tak, aby ku niej zmierzały wszystkie wysiłki wspólnoty (kapłanów, świeckich i osób zakonnych)” (ChL, 57).

Celem podstawowym formacji katolików świeckich jest coraz pełniejsze odkrywanie przez nich samych własnego powołania i coraz większa gotowość życia nim w wypełnianiu własnej misji (ChL, 58). Każdy z Braci Zewnętrznych z wiarą i wewnętrznym przekonaniem ma powtarzać: „To mnie Bóg wzywa, mnie posyła do pracy w swojej winnicy; mnie wzywa i posyła, abym pracował dla przyjścia Jego Królestwa w dziejach. To osobiste powołanie i misja określają godność i odpowiedzialność każdego z Braci
i stanowią środek ciężkości całego dzieła formacji. Jej celem jest pomoc w radosnym
i pełnym wdzięczności rozpoznaniu owej godności oraz wierne i wspaniałomyślne podjęcie odpowiedzialności” (por. ChL, 58).

Jakie są skuteczne i sprawdzone w historii Kościoła warunki rozpoznawania konkretnej woli Pana w naszej codzienności? Powtórzmy najważniejsze z nich za nauczaniem Christifideles Laici:
· pełne gotowości i uważne wsłuchiwanie się w Słowo Boże i naukę Kościoła
· synowska i wytrwała modlitwa
· korzystanie z mądrego i troskliwego kierownictwa duchowego
· rozpoznawanie w świetle wiary otrzymanych darów i talentów
· rozpoznawanie w świetle wiary sytuacji społecznych i historycznych, w których żyjemy

Sługa Boży Jan Paweł II zauważa istnienie w życiu człowieka wierzącego momentów szczególnie ważnych i decydujących o rozpoznaniu wezwania Bożego i podjęciu powierzonej przez Boga misji, np.:
· okres dorastania
· lata młodości

Wyraźnie jednak zastrzega, iż Bóg objawia swą konkretną i ściśle określoną wolę –
w każdej porze życia. Dlatego czuwanie, to znaczy uważne nasłuchiwanie głosu Boga, jest podstawowym i niezmiennym nastawieniem ucznia Chrystusowego (ChL,58).

Trzeba także doprecyzować, gdyż nie chodzi tylko o to byśmy wiedzieli, czego Bóg chce od każdego z nas w różnych sytuacjach życia. Trzeba jeszcze czynić to, czego Bóg chce. A o. Piotr Semenenko dodaje – kiedy chce i jak chce Bóg. W tym względzie zachęta Maryi jest czytelna i jednoznaczna: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5).

By dochować wierności woli Bożej trzeba być do tego zdolnym i stale tę zdolność rozwijać, w czym nieustannie przychodzi nam z pomocą łaska Boża, której nigdy nie brakuje.

Kolejnym elementem, jaki wymienia adhortacja, jest integralna formacja do życia
w jedności. Wiele wspólnot jest osłabianych a nawet rujnowanych z powodu braku integralności życia i wiary. W jednych okolicznościach „uprawia się” nurt duchowy, w innych nurt świecki. Aż nazbyt wyraźnie jest on widoczny w rzeczywistości polskiej. Z tego powodu cierpi wiele dzieł apostolskich, parafialnych czy zakonnych. Sytuacje takie obnażają chorobę sekularyzmu i relatywizmu, a nie rzadko zwykłego lenistwa i wygodnictwa sytuacyjnego. Sobór Watykański II upominał, że „rozłam między wiarą wyznawaną a życiem codziennym, występujący u wielu, trzeba zaliczyć do ważnych błędów naszych czasów”. Dlatego wiara, która nie staje się kulturą, „nie jest wiarą w pełni przyjętą, do końca przemyślaną, przeżywaną w należytej wierności” (ChL, 59).

Wypada przypomnieć – za błogosławionym Janem Pawłem II – że wszystkie dziedziny świeckiego życia są objęte Bożym planem… każde działanie, każda sytuacja, każda konkretna forma zaangażowania – na przykład kompetencje zawodowe i solidarność w miejscu pracy; miłość, oddanie, udział w wychowaniu dzieci i w rodzinie; służba społeczna i polityczna; obrona prawdy w kulturze – to wszystko jest opatrznościową okazją do „ustawicznego ćwiczenia się w wierze, nadziei i miłości” (ChL, 59).

c) Aspekty integralnej formacji świeckich

Formacja duchowa: „To życie w najgłębszym zjednoczeniu z Chrystusem w Kościele podtrzymują pomoce duchowe, wspólne wszystkim wiernym, zwłaszcza czynny udział
w liturgii świętej. Tych pomocy powinni świeccy tak używać, aby przy należytym spełnianiu świeckich zajęć wśród zwyczajnych warunków życiowych nie oddzielali od swego życia łączności z Chrystusem, ale umacniali się w niej, wykonując swoją pracę według woli Bożej” (ChL, 60).

Formacja doktrynalna – rozpoczęty Rok Wiary jest kolejną zachętą do pilnego poznawania doktryny Kościoła. Wyeksponowanie nauczania Vaticanum II (mija 50 lat od rozpoczęcia Soboru, 11.10.1962) i jego owocu Katechizmu Kościoła Katolickiego (opublikowany 20 lat temu) budzi nadzieję na bardziej intensywne dokształcenie doktrynalne katolików. Życzliwej znajomości nauczania Kościoła towarzyszy pogłębienie wiary i bezkompleksowa umiejętność „uzasadnienia tej nadziei”, którą żyjemy, a w zderzeniu
z brutalną negacją i wypaczoną interpretacją obecności Kościoła w świecie, potrzeba pokornych, ale jednak – herosów Ducha i rozumu oświeconego wiarą. Lokalne, najbliższe ludzi wierzących w Chrystusa, areopagi współczesnego świata tęsknią za świadkami zdrowej nauki, którzy prowadząc dobry bój, zachowują wiarę i prawe sumienie. A jednocześnie błagam cię, nie wdawaj się w głupie i prostackie dociekania, wiedząc, że prowadzą one do kłótni. Słudze Pana nie przystoi się kłócić, lecz powinien być życzliwy dla wszystkich, umiejętnie pouczać i cierpliwie znosić przeciwności. Z delikatnością powinien napominać wrogo usposobionych. Staraj się być przed Bogiem pracownikiem wypróbowanym, który nie przynosi wstydu i wiernie przekazuje słowo prawdy. Dlatego nie wstydź się świadczyć o naszym Panu… (por. 1 i 2 Tm).

Istnieje potrzeba/konieczność katechezy także dla dorosłych i chrześcijańska promocja kultury.

Lepsza znajomość społecznej nauki Kościoła – duszpasterze mają prawo i obowiązek głoszenia zasad moralnych w odniesieniu do porządku społecznego, natomiast wszyscy chrześcijanie mają obowiązek występowania w obronie ludzkich praw. Tym niemniej, tylko świeccy mogą aktywnie uczestniczyć w działalności partii politycznych.

Rozwijanie w sobie ludzkich wartości – Magisterium Kościoła zachęca, by również „świeccy cenili sobie wysoko kwalifikacje zawodowe, zmysł rodzinny i obywatelski oraz cnoty odnoszące się do życia społecznego: uczciwość, poczucie sprawiedliwości, szczerość, uprzejmość, siłę ducha, bez których nie może się utrzymać życie prawdziwie chrześcijańskie” (ChL 60).

Zostaje jeszcze odpowiedź na praktyczne pytanie: w jakich miejscach i przy pomocy jakich środków odbywa się formacja świeckich? Zadaniem jakich osób i wspólnot jest integralna i spójna formacja świeckich?
· Bóg jest pierwszym wielkim wychowawcą swojego Ludu – boskie dzieło wychowawcze objawia się i dopełnia w Jezusie Nauczycielu i dociera od wewnątrz do serca każdego człowieka dzięki dynamicznej obecności Ducha Świętego
· przez Kościół i w Kościele – na zasadzie wzajemnej komunii i współpracy wszystkich jego członków: kapłanów, osób konsekrowanych i samych świeckich (patrz świadectwo Dz). Wychowanie jest przede wszystkim dziełem Kościoła powszechnego, w którym Papież pełni rolę pierwszego wychowawcy. To on – następca św. Piotra – ma „utwierdzać braci w wierze”. Wszystkie jego słowa wygłaszane, a także zawarte w dokumentach dykasterii Stolicy Apostolskiej, winny być słuchane w duchu gotowości przyjęcia ich z miłością
· Kościoły partykularne – osobista odpowiedzialność za formację także laikatu spoczywa na biskupie poprzez przepowiadanie Słowa, sprawowanie Eucharystii i sakramentów i kierowanie ich chrześcijańskim życiem. Ważną społeczność Kościoła lokalnego stanowi parafia, której przypada istotne zadanie bezpośredniej i osobistej formacji katolików świeckich. Powołaniem parafii jest „wychowywanie swoich członków w słuchaniu Słowa, w liturgicznym i osobistym dialogu z Bogiem, w braterskiej miłości, i przybliżenie im bardziej bezpośredni i konkretny znaczenia kościelnej komunii i misyjnej odpowiedzialności” (ChL, 61).
· małe wspólnoty kościelne – dzięki którym do wszystkich zakątków dociera z całą mocą świadomość i doświadczenie kościelnej komunii i misji.
· pomoc wzajemnie świadczona sobie przez różnych członków Kościoła.
· rodzina chrześcijańska – jako Domowy Kościół jest naturalną i podstawową szkołą wiary. Im większa jest świadomość małżonków i rodziców chrześcijańskich, że ich Kościół domowy ma swój udział w życiu i misji Kościoła powszechnego, tym bardziej w ich dzieciach rozwija się „zmysł Kościoła” oraz poczucie tego, jak piękną jest rzeczą oddać swoje siły w służbę Królestwu Bożemu.
· katolickie szkoły i uniwersytety oraz ośrodki odnowy duchowej – należy także rozwijać wspólnoty wychowawcze złożone z rodziców, nauczycieli, kapłanów, zakonnic i zakonników oraz przedstawicieli młodzieży, by szkoła w godny sposób spełniała swoja funkcję formacyjną.
· grupy, stowarzyszenia i ruchy – dzięki sobie właściwym metodom umożliwiają formację głęboko wszczepioną w doświadczenie życia apostolskiego, dając jednocześnie okazję do integracji, ukonkretnienia i bliższego określenia formacji otrzymanej od innych osób i wspólnot.
· samowychowanie – prawdziwą i skuteczną formację można zapewnić wtedy, gdy każdy podejmie i będzie rozwijał odpowiedzialność za własną formację. Każdy
z nas jest celem, a zarazem punktem wyjścia formacji. Tylko ta latorośl, która nie lęka się być oczyszczana przez gospodarza, przynosi obfity owoc dla siebie i innych (por. ChL, 63).

Obecny rok otwiera szeroko Bramę Wiary dla każdego, by odnowiwszy swą przyjaźń
z Dobrym Pasterzem, Jezusem Chrystusem, we wspólnocie Kościoła, mógł być bardziej zaangażowany w dzieło nowej ewangelizacji. Ma ona, niezmienną naukę Objawienia, wyrazić językiem kultury współczesnej. Woda Żywa wiary Kościoła staje się życiodajna dla starych i nowych pokoleń współczesnego świata, a dokądkolwiek ona dopłynie daje życie i wzrost poszczególnym osobom i społecznościom, w których prawo Ewangelii, Prawda i Miłość stwarzają oazę, gdzie każdy znajduje pokój i dobro pierwotnej harmonii współistnienia z Bogiem i ludzi między sobą.

Bracia Zewnętrzni, błogosławiony owoc nawrócenia i apostolskiej działalności pierwszych Braci Zmartwychwstania, przez osobistą współpracę z Bogiem i jedność charyzmatu Zmartwychwstańców stanowią świecką gałąź Zgromadzenia, które „daje świadectwo przemieniającej sile Bożej miłości nie tylko w życiu osobistym, lecz również w życiu wspólnotowym (KCR, 1). Bracia Zewnętrzni oddają chwałę Bogu ukazując obecność Zmartwychwstałego Chrystusa w świecie. Domaga się to osobistego uświęcenia przez przyjęcie Chrystusa jako wzoru i życia w coraz większej z Nim jedności, co owocuje jednością z Braćmi we wspólnocie i wypełnia życie apostolskie zmierzające do zaprowadzenia Królestwa Chrystusowego. Zatem celem każdego z nas, którzy zostaliśmy powołani do wspólnoty Zmartwychwstańców, jest dążenie do osobistego zmartwychwstania z Chrystusem we wspólnocie i do zmartwychwstania społeczeństwa (por. KCR, 5). Fundamentalnym zadaniem staje się formacja podstawowa i ciągła Braci Zewnętrznych.

MODLITWA

Najświętsza Dziewico, Matko Chrystusa i Matko Kościoła,
z radością i podziwem śpiewamy wraz z Tobą Magnificat,
Twoją pieśń miłości i dziękczynienia.

Bogu,którego „miłosierdzie z pokolenia na pokolenie”,
wraz z Tobą dziękujemy za wspaniałe powołanie
katolików świeckich i za to, że powierzył im tak bogatąw swych
różnorodnych formach misję, wzywając każdego z nich po imieniu
do życia w komunii miłości i świętości z Nim samym,
w braterskiej jedności wielkiej rodziny dzieci Bożych;
że posłał ich, aby nieśli światło Chrystusa i by poprzez swoje
ewangeliczne życie ogień Ducha Świętego
przekazywali całemu światu.

Dziewico śpiewająca Magnificat,
napełnij ich serca wdzięcznością i entuzjazmem
dla tego powołania i dla tej misji.

Pokorna i wielkoduszna „Służebnico Pańska”,
naucz nas swojego oddania w służbie Bogu i zbawieniu świata.
Otwórz nasze serca na niezmierzone horyzonty Królestwa Bożego
i głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu.

Twoje matczyne serce zna liczne niebezpieczeństwa
i ogrom zła, które dzisiaj przytłaczają mężczyzn
i kobiety, ale wie ono także o tak licznych dobrych poczynaniach,
o wielkim pragnieniu wartości i o coraz obfitszych owocach zbawienia.

Panno mężna, natchnij nas siłą ducha i ufnością
w Bogu, abyśmy umieli przezwyciężać wszystkie przeszkody,
które napotykamy wypełniając naszą misję.

Naucz nas traktowania rzeczywistości świata
z żywym poczuciem chrześcijańskiej odpowiedzialności
i z radosną nadzieją na przyjście Królestwa Bożego,
nieba nowego i ziemi nowej.

Ty, która z Apostołami w wieczerniku trwałaś na modlitwie,
oczekując przyjścia Ducha Pięćdziesiątnicy,
proś o nowe Jego rozlanie na wszystkich katolików świeckich,
mężczyzn i kobiety, ażeby w pełni sprostali swojemu powołaniu
i swojej misji, wezwani — jako latorośle prawdziwego krzewu winnego
— do przynoszenia obfitego owocu dla życia świata.

Dziewico Matko,
prowadź nas i wspieraj, abyśmy zawsze żyli jak prawdziwi
synowie i córki Kościoła Twojego Syna
i przyczyniali się do utrwalania tu na ziemi cywilizacji prawdy
i miłości, zgodnie z wolą Boga i dla Jego chwały. Amen.


Matko Kościoła i Matko Zgromadzenia!
Świadomi niedostatków naszej wiary i tego, że bez niej
nie można podobać się Bogu;

pomni też na to, że nawet Apostołowie prosili Jezusa
o wzmocnienie ich wiary,
pełni ufności zwracamy się do Ciebie:
wspieraj nas,
abyśmy niestrudzenie zabiegali o wiarę pokorną i dojrzałą;

prowadź nas do Twego Syna,
aby On – który pokonał zło i śmierć –
obdarzał nas swoją mocą w zwątpieniach i pokusach;

wyproś nam wiarę silną, pewną i żarliwą;
wiarę radosną, wytrwałą i skuteczną;
wiarę otwartą na nowe światła;
wiarę żywą połączoną z uczynkami miłości;
wiarę, której oczy widzą dalej, szerzej, głębiej i wyżej;
wiarę posłuszną natchnieniom Ducha i Słowu Prawdy.