kwiecień 2024
N P W Ś C Pt S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4

Z teczki moderatora (4)

... - 9 kwietnia 2017

Ojciec Tadeusz nadesłał kolejną kartkę ze swojej teczki. Dalszy ciąg kanadyjskiej relacji poniżej:

 KANADA

+

To znowu ja...

Jestem w Hamilton już drugi tydzień W pierwszym tygodniu głosiłem rekolekcje w tygodniu o godz. 9 i 19. W niedzielę natomiast na trzech mszach św. o godz. 8, 11 i 12:30. Po południu Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnym o godz. 3:00. Ponieważ w pierwszym tygodniu pogoda była beznadziejna siedziałem w domu. Dopiero w sobotę udałem się z ks. proboszczem w teren.

Pojechaliśmy w okolice Niagara on the Lake. Odwiedziliśmy dwie winiarnie. Zakupiłem też na spróbowanie lodowego wina. W każdej z tych winiarni bardzo serdecznie podejmują wszystkich gości prowadząc degustację win. Właściwie po takich degustacjach człowiek powinien się położyć...

Następnie udaliśmy się do Niagara on the Lake. Zwiedziliśmy tę najstarszą stolicę Canady. Jest to bardzo urokliwe miejsce, typowo turystyczne. Mimo że jeszcze nie było sezonu mnóstwo obcokrajowców.

W tej miejscowości na cmentarzu znajduje się teren wydzielony 20 x 20 m i przekazany Rzeczpospolitej Polskiej. Jest to cmentarz polskich wojskowych którzy zginęli w latach 1817 - 1819. Pięknie ogrodzony i pięknie zadbany. Nasze zwiedzanie zakończyliśmy pyszną pizzą.

Udaliśmy się następnie urokliwą trasą >dla zakochanych< do Niagary. Jechaliśmy wzdłuż rzeki Niagara, po drugiej stronie rzeki już USA. Jechaliśmy podziwiając piękne budowle ludzi bogatych i winnice. Zatrzymaliśmy się dwa razy. Raz oglądając panoramę Niagary, a drugi raz przy kolejce która prowadziła do USA. Jest ona umieszczona na zakręcie rzeki, przy wzburzonym bardzo nurcie.

I tym sposobem dotarliśmy do Niagary, po drodze zobaczyliśmy jeszcze zegar z kwiatów który bardzo pięknie wygląda latem. Oraz konserwatorium motyli. Niestety nie wchodziliśmy do niego ( w nastepnym odcinku coś więcej o nim napiszę ).

I Niagara. Niestety z powodu braku parkingu i czasu nie wychodziliśmy z auta tylko o. proboszcz przejechał w te i z powrotem. 

I na tym sie skończyło.

I takim sposobem zakończyliśmy naszą wędrówkę...  Do usłyszenia w następnym odcinku.